top of page

Dokumento finale

Mieczysław Guzewicz

Zaktualizowano: 1 dzień temu

Pełna nazwa tytułu tego tekstu brzmi: „Ku Kościołowi synodalnemu – komunia, uczestnictwo, misja.  Dokument końcowy” (Dokumento finale. Dalej będę używał skrótu DF). Został on wydany w październiku 2024 roku jako treści podsumowujące prace XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, obradującego w Rzymie w dwóch etapach:  4 – 29. 10. 2023r., 2 -27.10.2024r.


Krótką refleksję tego dokumentu piszę jako czwartą w układzie chronologicznym. Najpierw przeczytałem i opracowałem (dla swoich potrzeb)  Dekret o apostolstwie świeckich (1965 r.), następnie Adhortację Evangelii Gaudium (2013 r.), i Dokument Synodalność w życiu i misji Kościoła (2018 r.).  Taki układ pozwolił mi dostrzec wielką zbieżność myśli ujętych w tych tekstach, ale także pewną ewolucję poglądów. We wszystkich tych treściach bardzo mocny akcent położony jest na konieczność przejścia w misyjny model duszpasterstwa, z mocnym podkreśleniem konieczności uznania roli osób świeckich, jako pełnoprawnych partnerów w każdym elemencie struktury i działalności Kościoła.


Po przeczytaniu Dokumentu końcowego miałem przekonanie, że zarówno obrady Synodu (w dwóch jego etapach), jak i tekst podsumowujący uprawniają do stwierdzenia, że na dobrą sprawę dokonało się wydarzenie, które można nazwać Soborem Watykańskim III. Niezwykłe w tym jest to, że brali w nim udział reprezentanci wszystkich stanów i rejonów świata. Patrząc na sposób prowadzenia obrad, kiedy widzieliśmy w auli św. Pawła VI osoby siedzące przy okrągłych stołach, wśród których obok kardynałów i innych osób w habitach i sutannach, siedziały osoby świeckie w różnorodności płci i powołań, rozmawiające ze sobą, wymieniające poglądy, formułujące postulaty, można było odnieść wrażenie, że na naszych oczach dokonuje się prawdziwy przełom, przeobrażenie o charakterze historycznym.


Szczególnym owocem Synodu jest także analizowany Dokument (DF). Po jego przeczytaniu miałem odczucie, że to, co dla Kościoła jest najważniejsze, cała wizja i misja jego działania na następne lata, jest w tym tekście wyraźnie określone. Nie trzeba nic więcej tworzyć, wymyślać, redagować. Już teraz trzeba tylko wdrażać, realizować. Dokumenty Soboru Watykańskiego II są bardzo obszerne. Z treścią wielu z nich musiałem się szczegółowo zapoznać w trakcie studiów teologicznych. Wyraźnie w nich dostrzegaliśmy precyzyjne odniesienie do wszystkich przestrzeni misji Kościoła. Stały się one koniecznym źródłem odniesienia na wiele kolejnych dekad. Tekst z października minionego roku jest bardzo krótki, syntetyczny, precyzyjny i zupełnie wystarczający. Jest w nim wszystko, co najważniejsze, czego potrzebujemy, do czego powinniśmy się odwoływać, w odniesieniu do czego redagować plany i w oparciu o co realizować działania.


W jego początkowej części czytamy: „Ważne jest określenie konkretnych sposobów i ścieżek formacji, prowadzących do rzeczywistego nawrócenia synodalnego w różnych środowiskach kościelnych (parafiach, instytutach życia konsekrowanego i stowarzyszeniach życia apostolskiego, zgromadzeniach wiernych, diecezjach, konferencjach biskupów, grupach Kościołów itp.)” (p. 9). Wcześniej, w innych wymienionych wyżej dokumentach, pojawiało się wyrażenie: „nawrócenie duszpasterskie”. Tutaj mowa jest o „nawróceniu synodalnym”. Nieco niżej napotykamy na ważne uzupełnienie: „W prostych i zwięzłych słowach można powiedzieć, że synodalność jest drogą odnowy duchowej i reformy strukturalnej, aby uczynić Kościół bardziej uczestniczącym i misyjnym, to znaczy, aby uzdolnić go do kroczenia z każdym mężczyzną i każdą kobietą, jaśniejąc światłością Chrystusa” (p. 28).


Ciągle spotykam się z obawami w odniesieniu do procesu synodalności, z krytyką, często z odrzuceniem tej idei. Mam przekonanie, że postawa jakiejś niechęci, braku zaufania do tego procesu, wynikać może z braku rozumienia podstawowego faktu, że na naszych oczach dokonuje się wdrażanie myśli ujętej już 60 lat temu w Dekrecie o apostolstwie świeckich,  z przyjęciem punku wyjścia, że: „Istnieje w Kościele różnorodność posługiwania, ale jedność posłannictwa. Apostołom i ich następcom powierzył Chrystus urząd nauczania, uświęcania i rządzenia w Jego imieniu i Jego mocą. Jednak i ludzie świeccy, stawszy się uczestnikami funkcji kapłańskiej, prorockiej i królewskiej Chrystusa, mają swój udział w posłannictwie całego Ludu Bożego w Kościele i w świecie” (p. 2); „Wszczepieni bowiem przez chrzest w Ciało Mistyczne Chrystusa, utwierdzeni mocą Ducha Świętego przez bierzmowanie, są oni przeznaczeni przez samego Pana do apostolstwa” (p. 3).


Nie mam większego wpływu, co myślą niektóre osoby duchowne, jak widzą aktywną obecność nas świeckich w posłannictwie Kościoła. Wiem natomiast, że konieczne jest szybkie przestawienie sposobu postrzegania misji świeckich dla dobra wszystkich wiernych i osób ze święceniami. Nawet, jak niektórzy duchowni nie będą przekonani do takich działań, będą wręcz wrogo do nich nastawieni, to nie mamy już odwrotu, nie ma innej możliwości, stało się to koniecznością, którą jasno potwierdzają przywoływane teksty (cztery dokumenty, do których się odwołuję), ale także obecne uwarunkowania.


W dalszej części czytamy: „Doceniając wszystkie charyzmaty i posługi, synodalność umożliwia Ludowi Bożemu głoszenie i dawanie świadectwa Ewangelii kobietom i mężczyznom w każdym miejscu i czasie, stając się „widzialnym sakramentem” (LG 9) braterstwa i jedności w Chrystusie, chcianej przez Boga. Synodalność i misja są ze sobą ściśle powiązane: misja oświeca synodalność, a synodalność prowadzi do misji” (p. 32.). Jest to niejako treść programowa, wizja na obecne czasy. To jest ten moment w dziejach Kościoła, kiedy właśnie w oparciu o taki model funkcjonować musi duszpasterstwo. 


Szczególnie ważne treści zawiera również fragment poniższy:

„Doświadczenie Synodu może pomóc biskupom, prezbiterom i diakonom na nowo odkryć współodpowiedzialność w wykonywaniu swojej posługi, która wymaga również współpracy z pozostałymi członkami Ludu Bożego. Bardziej zróżnicowany podział obowiązków i odpowiedzialności, odważniejsze rozeznanie, co należy bezpośrednio do posługi święceń, a co może i powinno być delegowane innym, może uczynić tę posługę duchowo zdrowszą i bardziej dynamiczną duszpastersko w każdym z porządków. Taka perspektywa z pewnością wpłynie na procesy decyzyjne, wnosząc wyraźnie synodalny styl działania. Przyczyni się także do przezwyciężenia klerykalizmu, rozumianego jako użycie władzy na własną korzyść oraz wypaczenie autorytetu Kościoła, który powinien służyć Ludowi Bożemu. Klerykalizm wyraża się zwłaszcza w nadużyciach seksualnych, finansowych, nadużyciach sumienia oraz władzy ze strony posługujących w Kościele. „Klerykalizm, któremu sprzyjają zarówno sami kapłani, jak i świeccy, tworzy rozłam w ciele eklezjalnym, który sprzyja i pomaga w popełnianiu wielu złych rzeczy, które teraz potępiamy” (Franciszek, List do Ludu Bożego, 20 sierpnia 2018)” ( p. 74).   


Papież Franciszek z dużą odwagą obnaża i potępia zjawisko klerykalizmu, które nie może nie być dostrzeżone i wyeliminowane. Obserwuję bardzo duże zaangażowanie hierarchii Kościoła w walkę z nadużyciami seksualnymi w środowisku kościelnym, ale mam przekonanie, że z punktu widzenia tego, co najważniejsze, a więc zbawienia wiernych, znaczenie bardziej niebezpieczne jest zjawisko klerykalizmu, z którym należy podjąć bardzo skuteczną walkę, z gorliwością  podobną do walki z  nadużyciami cielesnymi. Jestem bardzo wdzięczny obecnemu namiestnikowi Chrystusa za tak mocny głos w tym problemie, klarownie rozwinięty i uzasadniony w DF.


Bardzo mocno konieczność zmiany modelu duszpasterskiego opisana jest jeszcze w innym miejscu: „Praktyki te (chodzi i przejrzystość, patrz p. 97) przyczyniają się do zapewnienia wierności Kościoła wobec jego misji. Ich brak jest jedną z konsekwencji klerykalizmu i zarazem go podsyca. Opiera się on na domniemanym założeniu, że ci, którzy sprawują władzę w Kościele, nie muszą zdawać sprawy ze swoich działań i decyzji, jakby byli odizolowani lub znajdowali się ponad resztą Ludu Bożego” (p. 98).


Od jakiegoś czasu towarzyszy mi myśl o zorganizowaniu wydarzeń, które wstępnie nazwałem Dekanalne Forum Duszpasterskie, ale potem także Diecezjalne i Krajowe. Dodatkową motywację do realizacji takich inicjatyw odnalazłem w następującym  fragmencie:  „Jako model konsultacji i słuchania proponuje się również, regularne organizowanie zgromadzeń kościelnych na wszystkich poziomach” (p. 107). Nie można mieć wątpliwości, że trzeba podjąć takie działania, że są one mocno oczekiwane przez wiele osób świeckich, wspólnoty, ale także duchownych. Rozmawiam o tym z odpowiedzialnymi przedstawicielami wspólnot i wszyscy są przekonani, że to już czas, aby podjąć takie działania. Potwierdza się tu mocno podkreślany przez papieża Franciszka sensus fidei (zmysł wiary).


Obok innego spojrzenia na rolę osób świeckich, wyrażonego i opisanego w przywoływanych dokumentach, w DF z mocnym naciskiem wskazuje się na konieczność zmiany działań duszpasterskich realizowanych w parafii: „Promując w szczególny sposób inicjację chrześcijańską oraz oferując towarzyszenie i formację, parafia będzie w stanie wspierać ludzi na różnych etapach życia w wypełnianiu ich misji w świecie. W ten sposób stanie się bardziej widoczne, że parafia nie jest skupiona na sobie, ale na misji i jest powołana do wspierania zaangażowania tak wielu ludzi, którzy na różne sposoby żyją i dają świadectwo swojej wiary w pracy zawodowej oraz w działalności społecznej, kulturalnej i politycznej. W wielu regionach świata małe wspólnoty chrześcijańskie lub podstawowe wspólnoty kościelne są środowiskiem, gdzie mogą rozwijać się intensywne relacje bliskości i wzajemności, dając sposobność konkretnego przeżywania synodalności” (p. 117).


Pisałem już wcześniej, że konieczność przechodzenia z modelu duszpasterstwa zachowawczego, w znaczeniu zachowywanie istniejącego stanu rzeczy, do misyjnego, niezbędna jest głównie z powodu odpowiedzialności za siostry i braci  ze wspólnoty parafialnej, którzy znajdują się w stanie śmierci duchowej z powodu popełnianych grzechów, szczególnie przeciwko III przykazaniu Dekalogu. Osób takich w każdej parafii jest bardzo dużo i tylko misyjny model duszpasterstwa jest w stenie pomóc im, uratować ich od wiecznej zagłady. Formacja uczniów – parafian (których mamy w zasięgu oddziaływania), poprzez wszystkie możliwe sposoby obecne w działalności duszpasterskiej, z postawieniem Eucharystii w centrum wszystkich trudów, jest konieczna w obecnej rzeczywistości i może przynieść zaskakujące efekty. Jestem przekonany, że Dobry Ojciec niecierpliwie czeka, aż zaczniemy działania w tym kierunku i bardzo obficie będzie na nas wylewał wielką moc gorliwości, ponieważ Jemu bardzo zależy na nawróceniu zabłąkanych, na odnalezieniu zagubionych.   

Comments


Duszpasterski
ruch
świeckich

Regulamin

Polityka prywatności

©2025 by DRuŚ

bottom of page