top of page

Synodalność w życiu i misji Kościoła

Mieczysław Guzewicz

Zaktualizowano: 1 dzień temu

Analizowany dokument został opublikowany w Watykanie w 2018 roku. Był efektem kilkuletniej pracy międzynarodowej komisji teologicznej. Treści w nim zawarte zawierają wyjaśnienie wszystkich  szczegółów związanych z zagadnieniem synodalności w kontekście planowanego na dalsze lata „Synodu o synodalności”.


W rozmowach z wieloma osobami świeckimi i duchownymi słyszałem często słowa wyrażające zdziwienie, zaniepokojenie, wątpliwości, ale też krytykę papieża Franciszka w odniesieniu do akcentowania przez niego potrzeby intensywniejszego urzeczywistniania synodalności. Jestem głęboko przekonany, że wspomniane wątpliwości wnikają z niezrozumienie, z braku wiedzy o samym procesie i treściach, które kryją się pod tym terminem.


Jako osoba świecka, dosyć mocno zaangażowana w duszpasterstwo, wyrażam i podkreślam wielką moją radość z powodu bardzo wyraźnego, mocnego i konkretnego zwrócenia uwagi na rolę i misję świeckich w Kościele. Nasuwa się pytanie: dlaczego tak długo musieliśmy czekać, aby w końcu pojawiły się działania precyzujące i urzeczywistniające konieczność połączonego, gremialnego działania we wspólnocie wyznawców Jezusa? Dekret o apostolstwie świeckich, jako jeden z dokumentów Soboru Watykańskiego II, napisany został w 1965 roku. Zapisano w nim bardzo istotne słowa: „Nasze zaś czasy wymagają od ludzi świeckich nie mniejszej gorliwości; co więcej, dzisiejsze warunki żądają od nich o wiele intensywniejszego i szerzej zakrojonego apostolstwa” (wstęp).  Od tamtej pory wiele się wydarzyło w świecie i w Kościele, ale w przestrzeni duchowej obserwujemy przyspieszone zjawisko duchowej agonii Europy. Użyto wówczas wyrażeń: „Nasze zaś czasy”; „dzisiejsze warunki”. Było to 60 lat temu, prawie trzy pokolenie wstecz. Jakie są obecne czasy i warunki? Nie trzeba mocniej się w to wgłębiać, widać to bardzo wyraźnie.


Wyrażam wielką moją radość z powodu treści, jakie zawarte są w analizowanym dokumencie, ale także w „Dokumencie końcowym” z października 2024 roku, nad którym jeszcze się pochylimy.


Nie obawiam się mówić, że mam już dosyć tej bierności, narzekania, analizowania, mówienie o problemach, bez podejmowania żadnych działań. Mam już dosyć słuchania słów wypowiadanych przez wielu kapłanów, że nasza hierarchia nic nie robi, że się boi, jest wycofana, ukryta, że brakuje silnego przywódcy na miarę bł. Kardynała Wyszyńskiego. Sam bym chciał, aby ktoś taki był w Polsce, ale faktem jest, że nie ma. I co, będziemy czekać, oczekiwać, wzdychać, narzekać? Jest to zbyt niebezpieczne, ponieważ spoczywa na nas wielka odpowiedzialność za wszystkich naszych parafian, za formowanie w kierunku misyjności tych, na których jeszcze mamy wpływ i ratowanie od wiecznej zagłady tych, którzy brną w grzechach.


Rozpoczął się Rok Jubileuszowy, „rok łaski od Pana”. Co to znaczy? Między innymi to, że Bóg będzie nas niezwykle mocno wspierał w podejmowanych działaniach duszpasterskich. Pora zacząć działać. Jakoś mocno mnie intryguje – pozytywnie – że dokładnie na ten czas przypadł też początek prezydentury Donalda Trumpa, który w kampanii wyborcze mówił co zrobi, ale teraz już działa!


Dokument o synodalność w życiu i misji Kościoła zawiera bardzo ważne treści, stanowiące wyjaśnienie o co w tym wszystkim chodzi, zaczynając od  wyjaśnienia pojęć i wskazania kontekstu historycznego. Czytamy tam m.in. : „Cyprian z Kartaginy, który był spadkobiercą i interpretatorem tej tradycji w połowie III wieku, podaje biskupią i synodalną zasadę, która musi kierować życiem Kościoła i jego misją na poziomie lokalnym i uniwersalnym: podczas gdy w Kościele lokalnym nic nie powinno się czynić bez biskupa - nihil sine episcopo - równie prawdziwe jest, że nic nie powinno się czynić bez synodu (Prezbiterów i Diakonów) - nihil sine consilio vestro - lub bez zgody ludu - et sine consensu plebis  - zawsze trzymając się zasady, zgodnie z którą episcopatus est cuius a singulis in solidum pars tenetur (episkopat jest jeden i każdy biskup ma udział w jego pełni)” (p. 25). Myśl ta wyrażona jest jeszcze w inny sposób: „Odnowa synodalnego życia Kościoła wymaga uruchomienia procesów konsultacji z całym Ludem Bożym, która nie jest czymś nowym. W okresie średniowiecza stosowano zasadę prawa rzymskiego: Quod omnes tangit, ab omibus tractari et approbari debet (co dotyczy wszystkich, musi być traktowane i zatwierdzane przez wszystkich)” (p. 65).


Następnie czytamy: (W drugiej połowie XIX w. przypomniano) „Jeśli chodzi o teologię i doświadczenie eklezjologiczne, wzrastała świadomość, że „Kościół nie jest tożsamy z jego pasterzami”; że cały Kościół, poprzez działanie Ducha Świętego, jest podmiotem lub „organem” Tradycji; że świeccy odgrywają aktywną rolę w przekazywaniu wiary apostolskiej" (p. 39).


Można jeszcze wiele cytatów przywoływać, które przypominają, jak ma wyglądać współpraca między osobami duchownymi, a świeckimi i dlaczego jest to dziś konieczne. Zachęcam mocno do przeczytania całego tekstu. Osobiście otrzymałem w zasadzie pełne potwierdzenie mojego przekonania, że potrzebna jest zmiana mentalności większości polskiego duchowieństwa, zamknięcia etapu, że kapłani decydują, planują, świeccy milczą, słuchają i realizują. Koniec! Musimy stanąć obok siebie ze rozumieniem, że nie ma przełożonych i poddanych, tylko wszyscy razem, według darów, zdolności, w różnorodności powołań, ale w jedności misji.


Myślę, że bardzo odważy jest obraz odwróconej piramidy: „Przyjmując perspektywę eklezjologiczną Soboru Watykańskiego II, papież Franciszek ukazuje obraz Kościoła synodalnego jako „odwróconą piramidę”, która zawiera w sobie Lud Boży, kolegium biskupów, a w niej, ze swoją szczególną posługą jedności, następcę Piotra. W tej wizji szczyt piramidy jest na dole, co oznacza, że ci, którzy sprawują w Kościele władzę, są sługami pozostałych” (p. 57). Nie będzie łatwo przechodzić ze spojrzenia odwrotnego – wierzchołek piramidy na górze - w takie właśnie, ale jest to wizja bardzo zbieżna do wcześniejszego wyrażenia „zapach owiec”, obecnego w „Adhortacji Evangelii Gaudium”.

W naszym Dokumencie jest także mowa o konieczności nawrócenia duszpasterskiego i konieczności odejścia od klerykalizmu.


Wszelkie działania musimy zacząć od dialogu, którego istotę w całości opisują następujące słowa: „Synodalny dialog zależy od odwagi zarówno w mówieniu, jak i w słuchaniu. Nie chodzi o angażowanie się w dyskusję, w której jeden z mówców stara się pokonać innych lub przeciwstawia swoje stanowisko brutalnymi argumentami, ale o wyrażenie tego, co wydaje się być zasugerowane przez Ducha Świętego jako użyteczne dla wspólnotowego rozeznania i przyjęcie tego, co mówi Duch Święty przez innych ludzi dla wspólnego dobra (por. 1 Kor 12,7). Chodzi o przyjęcie relacyjnego sposobu patrzenia na świat, patrzenia oczami innych” (p. 111).


Już w tym ważnym tekście znajdujemy pełne uzasadnienie konieczności intensywnych, wspólnych działań. Nie możemy już więcej marnować czasu i ograniczać się do jałowych debat, rozważań i analiz.


Konieczne jest pogodzenie się, że kogoś takiego jak kardynał Wyszyński nie ma.  To jednak wcale nie oznacza, że mamy się poddać, skapitulować.

Comentários


Duszpasterski
ruch
świeckich

Regulamin

Polityka prywatności

©2025 by DRuŚ

bottom of page